Oddzielna kuchnia ma swoje uroki i cienie.
Urocze jest to, że nie trzeba przejmować się kuchennym rozgardiaszem towarzyszącym przygotowywaniu posiłków. Jest niewidoczny dla osób spędzających czas w salonie. Nie wszyscy lubią kucharzyć w towarzystwie, czas spedzany w kuchni może być relaksującym sam na sam ze sobą.
Ale to nie znaczy, że kuchnia może być zabałaganiona lub byle jak urządzona.
Pomieszczenie ma 4m długości i 2,20m szerokości.
Aby optycznie wydawało się większe, zarówno podłoga, jak fronty szafek są połyskujące: odbijają wpadające przez okno światło.
Kuchnia urządzona jest minimalistycznie.
Wszystkie potrzebne utensylia pochowane są w szafkach otwieranych na tzw. podchwyt, co zmniejsza koszty zabudowy.
Pozostałe szafki i szuflady otwiera TIP-ON.
Pod zlewozmywakiem zamontowana jest szuflada na kosze otwierana kolanem.
Ciąg szafek zakończony jest wąskim cargo.
Lodówka, zlewozmywak i kuchenka ustawione są w tzw. złotym trójkącie.
Właścicielki świadomie zrezygnowały ze zmywarki. Zmywanie jest jeszcze jedną z form relaksu.
Za to za lodówką znalazło się miejsce na deskę do prasowania, która jest codziennie używanym sprzętem, a nad nią butelkownik do przechowywania zapasów wina i wody mineralnej.
Przestrzeń pomiędzy szafkami wyłożona jest specjalną płytą meblową odporną na wilgoć i wysokie temperatury.
Z tego samego rodzaju drewna jest blat, okłądzina ściany i wąski bar-bufet zamontowany na przeciwległej ścianie , przy którym można rano zjeść śniadanie przed wyjściem do pracy.
To jeszcze jedna zaleta oddzielnej kuchni: nie trzeba się martwić, że obudzimy śpiących domowników.